Najlepsze są proste historie




Ponieważ jestem mamą, w moim obowiązkowym repertuarze są bajki. Chcę czy nie chcę.
W zasadzie to nie mam nic przeciwko temu, tyle, że nie mam zbyt dobrego zdania na temat współczesnych bajek.
Bo mnóstwo w nich przemocy, czarów i magii, dziwacznych potworów i straszydeł.
Tak, wiem, że stare dobre bajki to także przemoc.
Taki wilk w Czerwonym Kapturku czy Baba Jaga w Jasiu i Małgosi, albo wojna ze szczurami  w Dziadku do orzechów.
Historia  Roszpunki czy Kopciuszka to czary i magia, ale czy nie wydaje się Wam, że to jednak było do strawienia, że to było jakieś mniej drastyczne i mniej nachalne?


Moim zdaniem nie można porównać Kopciuszka czy Śpiącej Królewny do Kucyków Little Pony czy tym bardziej do Monster High.
Pełno tego w każdej stacji. Jeśli ma się córki, to po prostu nie sposób tego uniknąć, bo nawet jeśli ja nie pozwolę oglądać, koleżanki w przedszkolu czy w szkole zaraz uświadomią. Bajek dla chłopców nie znam, ale podejrzewam, że nie są lepsze.

Zabrzmię teraz jak stary zgred, ale trudno. Nie ma to jak bajki z mojego dzieciństwa: Bolek i Lolek, Proszę słonia, Porwanie Baltazara Gąbki, Reksio, Miś Uszatek, a przemoc w Tomie i Jerrym była z kolei jakaś taka umowna
Jak to było, że często nie było w nich nawet dialogu, a człowiek oglądał z zapartym tchem i nigdy się nie zgubił i nie  nudził?
Jak to było, że każdy problem rozwiązywany był po przyjacielsku i bez żadnej zupełnie przemocy, nawet Bolek i Lolek, kiedy się czubili, zaraz wybuchali śmiechem.
Ja do tych bajek mam sentyment, to zrozumiałe.

Okazuje się jednak, że sentyment to jedno, ale te bajki są chyba po prostu uniwersalne.
Dzięki nim udało mi się odciągnąć moje dziewczyny od Little Pony.
Zaśmiewają się przy Bolku i Lolku i Reksiu.
Najbardziej jednak zdziwiłam się, kiedy przypadkiem obejrzały fragment starego jak świat Jacka i Agatki. Już pewnie nikt tego nie pamięta, ja zresztą też nie bardzo.
Dwie pingpongowe piłeczki z namalowanymi buziami i do tego dwie chusteczki udające ubranka i jakaś historyjka, problem z morałem.
Wszystko czarno - białe.
I dziewczyny oglądały, jak zaczarowane. Na koniec pytały, kiedy będą mogły oglądać ją znowu.

Cóż, jak zawsze okazuje się, że proste historie są najlepsze.
Na szczęście dobre bajki powstają i dzisiaj, choć są w zdecydowanej mniejszości.
Ostatnio największym hitem w naszym domu jest współczesna, rosyjska Masza i niedźwiedź.
Prosta, radosna, pełna świetnego humoru krótka historyjka w każdym odcinku.
I żadnej przemocy, żadnej magii, ani jednego potwora.
A tytułowa Masza jest po prostu genialna ze swoimi wielkimi oczami i dwoma wielkimi ząbkami.
Chcemy więcej takich bajek.




Komentarze

Popularne posty