Kino społeczne to trudne kino - Galerianki

Foto: kadr z filmu

Obejrzałam jakiś czas temu"Galerianki", debiut reżyserki Katarzyny Rosłaniec, która lubi zdaje się kino społeczne, bo jej kolejny film "Bejbi blues" również kręci się wokół tematyki życia jakie wybierają i prowadzą młodzi, wchodzący w dorosłe życie.



Wracając do "Galerianek" to dla mnie była trudna sprawa. Trudny do zapomnienia, nawet po długim czasie, film. Nie mogłam przez niego spać.
Jestem przecież mamą dwóch dziewczynek

To film o współczesnych, polskich nastolatkach. Nastolatkach, których nie chciałoby się spotkać na swojej drodze.
Jest w tym filmie ciąża jednej z dziewczyn, nieszczęśliwa miłość, samobójstwo wyszydzonego chłopaka.
Jest rywalizacja i próba znalezienia odrobiny uczucia, zrozumienia czy choćby zainteresowania ze strony drugiego człowieka.
Jest wszechogarniający brud, który oblepia wszystko, nawet te lśniące galerie, w których spędzają wolny czas dziewczyny. 
Jest uczucie duszności. 
Jest strach i rozpacz.
I właściwie nie ma żadnego wyboru, nie ma nawet jednej duszy, która mogłaby wskazać inny kierunek.

W filmie grają młodziutkie aktorki stawiające, zresztą znakomicie, pierwsze kroki w branży filmowej w towarzystwie starych wyjadaczy. 

Artur Barciś, Izabela Kuna, Szymon Kuśmider grają tak, że patrzenie na kreowanych przez nich bohaterów, sprawia wielką, delikatnie mówiąc,przykrość.
Żałosny, słaby ojciec, miotająca się i nieszczęśliwa matka, całkowicie bezradna i zrezygnowana nauczycielka bez autorytetu, która woli udawać, że niczego nie widzi, obleśny koleś, który nie ma żadnego życia i woli korzystać z "usług" dzieci niż spróbować zbudować z kimkolwiek relacje.

Świetny film, świetnie zagrany i zrealizowany, którego nigdy więcej nie chciało by się oglądać.
Doskonałe zdjęcia zestawiające ze sobą błyszczące galerie z ciemnymi, dusznymi klitkami, w których muszą żyć bohaterowie czy obskurnymi zakamarkami miasta, w których się spotykają.
Pewnie przedstawia tylko wybrany, ekstremalny fragment naszej rzeczywistości. Pytanie tylko, jak duży jest w rzeczywistości ten fragment i jak ustrzec nasze dziewczyny przed takim właśnie fragmentem? 
Co zrobić, żeby, kiedy zetknął się z kimś podobnym do galerianek, potrafiły się obronić?
I kto i jak może pomóc galeriankom i im podobnym dzieciakom?

To film z rodzaju tych, które dotykają, bo opowiadają  historię bardzo współczesną, taką, która może zdarzyć się każdemu.
To historia, przez którą inaczej trochę patrzy się na znany, wydawałoby się, świat.
 

I tylko dzieci żal. Wszystkich.

Komentarze

Popularne posty