Inni. Świetna Nicole Kidman

Foto: kadr z filmu

Nie oglądam horrorów ( tak, wiem,że się powtarzam,ale to nie jest celowe - tak wyszło).
Filmów z tego gatunku, które obejrzałam, mogłabym policzyć na palcach jednej ręki, a i tak nie dobiłabym do 5.


Nie lubię. Chociaż wiem, że to irracjonalne, boję się i już.
Boję się najbardziej wtedy, kiedy z pozoru nic się nie dzieje. Ganiające wampiry, zombi wyłażące z krzaków, jakieś stwory żądne krwi nie przerażają mnie tak bardzo, jak dwie dziewczynki z Lśnienia.
Nienawidzę koszmaru mojego dzieciństwa, który poznałam dzięki "życzliwemu"wujkowi. Koszmar z ulicy Wiązów śnił mi się latami.
A ja nie lubię się bać.

Ten przydługi wstęp z okazji filmu, o którym chcę napisać, bo wyjątkowo skusiłam się na jego obejrzenie i nie żałuję. Zrobił na mnie wrażenie, bałam się i owszem, ale ma w sobie coś, co powoduje, ze czasem go nawet w różnych sytuacjach wspominam.
W zasadzie nie wiem nawet czy ten film można nazwać horrorem, bardziej to chyba thriller.
Inni to film w reżyserii Alejandro Amenábara ze świetną rolą Nicole Kidman.

Jest w tym filmie wszystko, co powoduje, że serce szybciej i mocniej bije, ale głupio jakoś przy współwidzach przyznać się, że ciężko nam wysiedzieć. Są pięknie sfilmowane mroczne i ponure wnętrza wielkiego pustego domu, w którym coś się czai.
Są dziwni ludzie, którzy przybywają nie wiadomo skąd, którzy krążą po domu jak cienie, żeby na koniec właściwie uwięzić  głównych bohaterów, którzy cierpią, choć być może nie z tego powodu, o którym myślą nieustannie, a prawda okaże się dla nich niewiarygodna i nie do przyjęcia.
Podobnie jak dla widza, chociaż właściwie...może jednak można się było tego spodziewać? Może jakiś cień podejrzenia już wcześniej się pojawił?

Nikt nikogo tu nie zabija i nikogo nie obraża, ale atmosfera jest napięta do granic wytrzymałości.
a do tego ta mgła wszędzie i jesienna, smutna aura.
Cisza jest wszechobecna, bohaterowie toną w ciszy, słychać tylko kroki i ciche rozmowy domowników. Muzyka jest, pojawia się, nakręca atmosferę, ale zapamiętuje się przede wszystkim tę ciszę.
Z pozoru nic się nie dzieje, wszyscy wiodą  zwyczajne, spokojne życie i nagle to wszystko rozpada się. Napięcie narasta, aż chce się krzyczeć. I pojawia się myśl: no tak, to wszystko miałam cały czas przed oczami, coś przeczuwałam.

Kim są tytułowi Inni? Jeśli nie widzieliście, zobaczcie, bo ja nie mogę nic więcej ujawnić.

Komentarze

Popularne posty