Powstanie warszawskie

Foto: kadr z filmu


Obejrzałam jakiś czas temu Powstanie warszawskie, ale nie potrafię ciągle zebrać się do napisania kilku słów o tym filmie.
Z jednej strony chwyta za serce, nawet bardzo. Ta świadomość, że patrzysz na coś co wydarzyło się naprawdę, że to nie jest zmyślone, że jeśli ktoś jest martwy na ekranie to naprawdę zginął.
Do tego świadomość tego, co tam W Warszawie się wydarzyło.



Dla mnie to był bardzo trudny seans. I uważam, że pomysł zrobienia czegoś takiego, odnowienia, pokolorowania starych taśm, połączenia tych wszystkich pojedynczych historii w jedną fabułę był genialny.
Jedno, co przeszkadzało mi w oglądaniu to dubbing.
I nawet nie chodzi o to , że włożono w usta autentycznych bohaterów słowa, które udało się odczytać z ruchu war, a inne wymyślono.
Przeszkadzały mi wymyślone rozmowy z offu realizatorów filmu, tych dwóch chłopaków, którzy ten cały materiał naprawdę nakręcili.
Rozumiem, że ten zabieg był potrzebny po to, żeby podkreślić ich rolę w tym przedsięwzięciu. Może jednak gdyby było ich mniej, gdyby nie opisywały tego, co sami możemy zobaczyć na ekranie?
Ścieżka dźwiękowa jakoś mi przez cały seans przeszkadzała. Jest tu dla mnie jakiś zgrzyt.

Bez względu jednak na wszystko, pomysł jest genialny i dobrze, że film powstał.

Nie jest to jakaś przesłodzona historyjka, tylko prawdziwa do bólu opowieść o ludzkich emocjach, nadziei, a późnej jej utracie, o euforii i radości, która zostaje stopniowo zabita razem z wielkim miastem.

Trudno właściwie napisać jakąś normalną recenzję o tym filmie, ale cieszę się, że go widziałam. A trudno mi się było do niego zabrać.




No i widzicie, jak to jest. Mnie dubbinhg przeszkadza, a w Los Angeles Powstanie warszawskie dostało nagrodę Golden Reel Award od stowarzyszenia zrzeszającego filmowych reżyserów dźwięku Motion Picture Sound Editors za najlepsza reżyserię dźwięku. Hmm, ja pozostanę jednak przy swoim zdaniu.




Komentarze

Popularne posty