Gdzie jest Królowa?


Ostatnio zastanawiałam się nad tym, którą polską aktorkę cenię najbardziej. Wśród aktorów faworyta mam. To Janusz Gajos. A wśród aktorek?



Dawno temu bardzo podobała mi się Krystyna Janda, ale dzisiaj moje preferencje trochę się zmieniły i to, co proponuje pani Krystyna to już nie jest to, co mnie najbardziej zachwyca.
Myślę i myślę i tak, jak w kinie amerykańskim niepodważalną królową jest dla mnie Meryl Streep, tak w polskim kinie chyba nie mam faworytki.

Hmm, dlaczego tak jest? Z czego to wynika? Kiedy myślę o polskich aktorkach pojawiają mi się w głowie tylko jakieś migawki, krótkie scenki, które nie tworzą całości.
Może to wina polskiego kina, scenariuszy, w których brak miejsca na krwiste i wyraziste kobiece postaci?

Nie mogę sobie przypomnieć zbyt wielu filmów w ostatnim czasie, w których oglądałabym kobietę z krwi i kości, wyrazistą, jakąś po prostu.
Na pewno do faworytów należy Dzień kobiet Marii Sadowskiej i rola Katarzyny Kwiatkowskiej. Więcej ról pani Kasi jednak nie kojarzę. Jest młoda, więc jeszcze wszystko przed nią, żeby tylko było co grać.

Druga w kolejności jest Urszula Grabowska. Najbardziej zapadła mi w pamięć jej rola tytułowa w filmie Joanna, za którą dostała Złota Kaczkę w 2010 roku.
Z całą pewnością do świetnych aktorek można zaliczyć Maję Ostaszewską, Na pewno świetną aktorką jest Karolina Gruszka, niestety rzadko ją można zobaczyć ostatnio w polskim filmie. Agata Buzek, Agnieszka Grochowska czy Roma Gąsiorowska.
Młode, zdolne dziewczyny, które jakoś się gubią w tłumie.

Z czego to wynika? Najwięcej w Polsce, mam takie wrażenie, robi się seriali.
Ja wiem, że ludzie muszą z czegoś żyć, więc przyjmuję te role. Moim zdaniem jednak gra w serialu nie jest w stanie oddać wszystkich aspektów talentu aktora. Serial to dla mnie, coś jak fabryka. Przychodzisz, odwalasz swoją robotę, idziesz dalej.


Chociaż i w serialu można zagrać tak, że czapki z głów. I tu najlepszym przykładem jest dla mnie Kinga Preis, która jest świetna po prostu we wszystkim, co robi.
I myślę, że to ona będzie prowadzić w moim małym, osobistych, subiektywnym rankingu.
Chociaż zgrzeszyłabym, gdybym nie wspomniała o Stanisławie Celińskiej czy Danucie Stence, które pokochałam kiedyś za role teatralne przede wszystkim.

Tak naprawdę to pierwszą aktorką, która przyszła mi do głowy, kiedy zabierałam się do pisania była Irena Kwiatkowska, którą kocham za wszystko, co zrobiła.
Za kobietę pracująca z Czterdziestolatka, za Wojnę domową, za Kabaret Starszych Panów, za Nogi, nogi roztańczone w Halo, Szpicbródka, za całe mnóstwo ról w spektaklach Teatru Telewizji.
Wspaniała, cudowna aktorka, zupełnie inna niż współczesne artystki.

Komentarze

Popularne posty