Oszukana Angelina

Foto: kadr z filmu


Wychodzi chyba, że wolę oglądać filmy wyreżyserowane przez Clinta Eastwoda od tych, w których jedynie zagrał.
A nawet pójdę dalej, bo w tym, o którym dzisiaj chcę napisać nawet nie zagrał.



Oszukaną oglądałam już dosyć dawno, więc czas skutecznie zamazał niektóre szczegóły, a może nawet ich większość.
Mimo to chcę o tym filmie kilka słów napisać, bo został mi po nim pewien obraz, które nie mogę jakoś całkiem zapomnieć.

Eastwood zawsze podejmuje w swoim filmach w jakiś sposób ważne i trudne tematy. I w przypadku Oszukanej było podobnie.
Historia jest oparta na prawdziwych wydarzeniach, które miały miejsce na początku XX wieku w Los Angeles.
Film jest długi i dla niektórych, choć nie dla mnie, nużący.
I jest tak naprawdę popisem dwojga aktorów: Angeliny Jolie i Johna Malkovicha.

Historia jest tragiczna, ale opowiadać jej nie będę, jeśli ktoś nie widział, powinien to zrobić.
Realia Stanów Zjednoczonych odbiegają bardzo mocno od naszych wyobrażeń. Żyje się ciężko, na sprawiedliwość liczyć nie można, trzeba za to uważać, żeby się władzy nie narazić, bo może się to skończyć źle. Dla tytułowej Oszukanej czyli Christine Collins kończy się w zakładzie psychiatrycznym.
Ludzkie życie nie wydaje się być priorytetem, a staje się nim dobre samopoczucie niektórych wpływowych osób.

To, co zapamiętałam z filmu to wspaniały obraz Ameryki. Świetna scenografia, do tego genialne zdjęcia. Wszystko jakby zamglone, przykurzone, w brązach.
Druga rzecz, poczucie niesprawiedliwości i osamotnienia w beznadziejnej rozpaczy, takiego totalnego, bezwzględnego.
I trzecia, że z pomocą choćby jednej osoby można góry przenosić.

Napisałam wcześniej, że Oszukana to film dwójki aktorów.
Choć szczerze mówiąc nie jestem fanką gry aktorskiej Angeliny Jolie, to tutaj, w tym przypadku uważam, że zagrała wspaniale.
Niektórzy zarzucają jej brak uczucia,uważają, że jako matka była niewiarygodna.
Cóż, matka matce nierówna. Trudno wyobrazić sobie siebie samą w podobnej sytuacji, jednak osobiście uważam, że jej rola jest świetna. Była matką pełną godności, która nie biega po ulicach z rozwianym włosem i nie czepia się w rozpaczy przechodniów z pytaniem, gdzie mój syn?
Stonowana, przeżywająca dramat raczej wewnątrz niż na zewnątrz.
Trzeba pamiętać, że była samotna, a co znaczyło być samotną matką w tamtych czasach?

I John Malkovich. Dobra dusza, pastor i adwokat. Dystyngowany, zdecydowany , jak to on, pełen empatii. I choć to do niego niepodobne, świetnie się w takiej roli sprawdził.Walczy do końca, selekcjonuje argumenty, jest niezmordowany.
On też bardzo oszczędny w wyrazie, mało gestów, brak mimik niemalże, i to jego twarde spojrzenie, które łagodnieje w kontakcie z Christiną.

Dla mnie Oszukana to film tej dwójki aktorów, choć na pewno trzeba tu jeszcze wspomnieć Jasona Butlera Harnera jako Gordona Northcotta. Bezwzględnego szaleńca.
Scena, w której idzie na śmierć jest w jego wykonaniu naprawdę świetna.

Oszukana to kino,które na pewno nie każdy lubi, ale to na pewno kino o czymś, kino w każdym szczególe dopieszczone i dopracowane.
Ja myślę, że warto poświęcić mu jeden wieczór z życia.

Komentarze

Popularne posty