Kino familijne, niekoniecznie nudne

Foto: kadr z filmu

Nie planowaliśmy rodzinnego seansu w Święta, ale ponieważ pogoda nie stanęła na wysokości zadania, dobrze się stało, że była okazja obejrzenia naprawdę świetnego filmu.


Że film świetny to nie tylko moje osobiste zdanie - cała rodzinka była równie zadowolona, co ja.

Kino familijne to nie jest gatunek, za którym przepadam. Są jednak wyjątki, jak perełki, dla których warto poświęcić godzinę lub dwie, żeby przenieść się w fantastyczny świat, w którym dobro zawsze zwycięży zło i każdy z każdym na koniec się dogada i wszystkie problemy znajdą swoje rozwiązanie.

Oczywiście, że nagromadzenie tylu nierealnych wątków byłoby nie do zniesienia, gdyby nie doskonały scenariusz i jeszcze kilka drobnych szczegółów.
Tego wszystkiego nie brakuje w Niani McPhee i wielkim bum. To drugi film z serii o niezwykłej niani, o której do Świąt nie mieliśmy pojęcia. Z całą pewnością w najbliższej przyszłości postaramy się tę zaległość nadrobić. Bo warto.

Scenariusz do filmu napisała Emma Thompson i ona też wcieliła się w tytułową postać.Naprawdę trudno ją rozpoznać z powodu strasznej, niesamowitej charakteryzacji.
Zawsze uważałam ją z świetną aktorką, teraz na dodatek uważam, że jest świetną scenarzystką i do tego świetnym człowiekiem.
Bo tylko  taki człowiek może stworzyć historię pełną emocji, humoru, pozytywnych uczuć, wzruszeń, historię z morałem, ale nie moralizatorską.

Świetne jest zestawienie fizycznej szpetoty z dobrocią i mądrością niani, z jej umiejętnością wpływania na bieg zdarzeń bez konieczności wywierania żadnego nacisku na nikogo.
Cudowne są te jej czarodziejskie atrybuty, o których nie będę pisać, bo odebrałabym całą przyjemność tym, którzy jeszcze filmu nie widzieli.
Fantastyczne zdarzenia w połączeniu z tragicznymi w gruncie rzeczy wydarzeniami, które dotykają dzieci, powodują, że świat nie wydaje się taki okrutny, jaki w rzeczywistości jest.

Niani McPhee potrafi sprawić, że wszystko wydaje się możliwe: tchórze nabierają odwagi, oszuści przestają oszukiwać, wrogowie stają się przyjaciółmi i wszystkie przeciwności można pokonać i żyć w zgodzie pomagając sobie nawzajem.
Brzmi kiczowato, a w rzeczywistości w filmie wcale takie nie jest. Jak to jest możliwe?
Musicie zobaczyć, bo to chyba jakieś czary.

Komentarze

Popularne posty